Opowiadanie o miłości Klausa i Caroline z Pamiętników Wampirów . :)
wtorek, 15 stycznia 2013
Zakazana miłość VIII
Caroline :
- Caroline, ja dostałem już to czego chciałem. To koniec mojej gry. Celem było uwieść twoją skromną osóbkę. I udało mi się to wczoraj, mimo, że sam to przerwałem. Powiedzmy, że polubiłem cię i nie chciałem wyjść na skończonego chama który cię przeleci i odtrąci. Ale prawda jest taka, że zaczęło mnie już to nudzić. Muszę znaleźć sobie jakąś inną rozrywkę.
Jesteś beznadziejna Caroline, kiedy to do ciebie dotrze?
Za kogo ty się uważasz?
Spójrz na siebie!
...
Obudziłam się z krzykiem. Byłam cała zlana potem a moje łóżko wyglądało jak jakiś plac wojenny. Musiałam rzucać się we śnie. Westchnęłam. Ten głos w moim śnie... Tak donośny, taki perfidny... Coś okropnego. Odgarnęłam włosy z czoła i spojrzałam na wyświetlacz cyfrowego zegara. Dochodziła piąta. Za oknem było jeszcze ciemno. Świetnie, zapowiadał się wspaniały dzień.
- Boże, ja już nawet w myślach używam sarkazmu... - Mruknęłam sama do siebie. Odepchnęłam od siebie wszystkie niepotrzebne myśli i poszłam pod prysznic. Siedziałam tam z dobrą godzinę. Zapach czekoladowego szamponu do włosów bardzo mnie odprężał, nie rozumiałam dlaczego. Do pokoju wróciłam z o wiele lepszym humorem. Jako że na razie w planach nic nie miałam, ubrałam się w zwykłe czarne legginsy i luźną białą koszulkę. Zjadłam śniadanie oraz wypiłam codzienną już porcję krwi. Chciałam zadzwonić do Eleny ale było jeszcze wcześnie, a nie chciałam jej obudzić, więc zamiast tego wróciłam do pokoju w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. W jednej z szuflad odnalazłam odtwarzacz mp4 i pierwotne wydanie Władcy Pierścieni. Książka była już bardzo zniszczona. Nic dziwnego, dostałam ją od ojca w wieku ośmiu lat. Rozsiadłam się wygodnie w miękkim bezkształtnym fotelu który raczej przypominał ogromną, czerwoną kulę. Do odtwarzacza podłączyłam słuchawki, włączyłam pierwszy lepszy utwór i zabrałam się za czytanie.
" A droga wiedzie w przód i w przód,
Skąd się zaczęła, tuż za progiem -
I w dal przede mną mknie na wschód,
A ja wciąż za nią - tak jak mogę...
Skorymi stopy za nią w ślad -
Aż w szerszą się rozpłynie drogę,
Gdzie strumień licznych dróg już wpadł...
A potem dokąd? - rzec nie mogę. " *
Nim się zorientowałam przeczytałam już połowę mojej lektury. Zamrugałam zmęczonymi od czytania oczami i wstałam by rozprostować kości. Z łóżka chwyciłam telefon. Odnalazłam numer Eleny i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Dziewczyna odebrała po pięciu sygnałach.
- Halo? - Usłyszałam w słuchawce.
- Elena? Słuchaj... Robisz coś dzisiaj? Może mogłybyśmy pójść razem na jakieś zakupy a potem na kawę? Porozmawiałybyśmy i w ogóle...
- Ee no... Tylko, że tego... Dzisiaj nie bardzo mi pasuje. Mam... Mam... Wizytę u lekarza, wiesz, kontrolną. - Od razu rozpoznałam, że kłamię. Zbyt długo ją znałam by nie poznać tego tonu jej głosu, jąkania się i głupich wymówek. Jednak nie miałam ochoty brnąć w jakąś bezsensowną kłótnię i miałam nadzieję, że ma naprawdę ważny powód by mnie okłamywać. Coś musiało być nie tak, że nie powiedziała prawdy...
- Aha, no dobrze. To może kiedy indziej.
- Tak, może jutro czy coś. Nie gniewaj się, Caroline.
- Nie mam zamiaru, coś ty. Uspokój się. - Zapewniłam zmartwioną Elenę. Wyobraziłam sobie, że teraz pewnie uśmiecha się z ulgą.
- Uwielbiam cię.
- Wiem. - Odparłam śmiejąc się do słuchawki. Elena zawtórowała mi i też wybuchnęła melodyjnym śmiechem.
- Trzymaj się, Car.
- Ty też, cześć. - Pożegnałam się z przyjaciółką i zakończyłam rozmowę. Westchnęłam ciężko po czym rzuciłam telefon z powrotem na łóżko. Coś było nie tak, wyczuwałam to.
Klaus :
Czy ta dziewucha nawet w takich sytuacjach musiała się spóźniać?! Co ona sobie do cholery myślała?! Jeszcze chwila i cały nasz plan legnie w gruzach. Dostrzegłem zbliżającą się do mnie Elenę.
- No nareszcie! Gdzie ty byłaś?! - Wydarłem się na nią.
- Musiałam jakoś zbyć Caroline, nie?! - Wściekła się dziewczyna.
- Dobra, nieważne. - Odparłem przekonany tym wyjaśnieniem. W końcu Caroline nie mogła się o niczym dowiedzieć, a to było dość trudne zadanie. Ona była bystra, nie dawała sobie zamydlić oczu.
- Ruszajmy już. - Ponagliłem nas i nakazałem Elenie gestem by wsiadła łaskawie do samochodu. Otworzyłem jej drzwi po czym sam zasiadłem za kierownicą i już po chwili jechaliśmy pustą drogą wiodącą za miasto. To było oczywiste, że przekraczałem przeciętną prędkość, ale reakcja Eleny mnie naprawdę rozbawiła. Siedziała wbita w fotel trzymając się kurczowo fotela po obu stronach. Oddychała spazmatycznie, jak chora na gruźlice albo ofiara hiperwentylacji. Ukryłem uśmiech i już po chwili zajechaliśmy pod stary dom z wyblakłymi ścianami i nierówno ściętym żywopłotem. Wysiadłem i otworzyłem przed dziewczyną drzwi. Na twarzy miała wypisaną ulgę. Tym razem jednak się zaśmiałem, a Elena widząc to zgromiła mnie wzrokiem.
- Gdyby spojrzenia mogły zabijać... - Mruknąłem pod nosem.
- Rudera. - Skwitowałem podchodząc bliżej domu i przyglądając się mu. Elena pokiwała głową potwierdzając moją opinię. Wiedziała co ma robić. Jak najciszej potrafiła przemknęła po trawniku za dom. Tymczasem ja jednym kopnięciem wyważyłem drzwi i znalazłem się w środku.
- Madeleine, kochanie! Taś taś, kici kici! - Zawołałem donośnie.
- Wystarczyło zapukać, Nik. - Odparła blondynka stając przede mną.
- Niewiele się zmieniłaś. - Stwierdziłem lustrując ją wzrokiem. Kątem oka dostrzegłem Elenę w sąsiednim pokoju. Byłem zaskoczony, że poruszała się tak cicho. Cóż, widać życie wśród wampirów jej czegoś nauczyło. Uśmiechnąłem się figlarnie w kierunku dziewczyny i wykonałem gest jakbym chciał ją przytulić. Dalej wszystko działo się bardzo szybko, sam nie byłem w stanie zarejestrować wzrokiem co się u licha stało. Rzucałem się z Madeleine po podłodze, próbując ją unieruchomić. Dziwiłem się, że jeszcze nie użyła na mnie swojej sztuczki. Jednak skubana silna była, cały czas odpierała moje ataki. Znikąd pojawiła się Elena i wbiła kołek w klatkę piersiową Madeleine. Wampirzyca ryknęła z furią i rzuciła dziewczyną o pobliską ścianę, tak, że ta straciła przytomność.
- Niech to szlag! - Krzyknąłem widząc jak Madeleine wyciąga sobie kołek. Elena chybiła. Zostałem sam z wampirzycą. Odsunąłem się od niej i warknąłem ukazując kły.
- Załatwię cię, Klaus. Własnoręcznie. - Powiedziała Madeleine z uśmiechem. W oczach miała niezdrowy blask. Rzuciła się na mnie, była szybsza, a ja zareagowałem zbyt późno. Wampirzyca zbliżyła kołek do mojej klatki piersiowej. Mocowałem się z nią, jednak na nic. Wciąż napierała kołkiem** na skórę, coraz mocniej i mocniej.
* - J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni, Wyprawa. Strona 60 .
** - Kołek jest wykonany z białego dębu, który zabija pierwotnych. Tylko takim kołkiem można zabić Madeleine, jako że ona jest "nadwampirem', posiada moc. To oczywiście tylko i wyłącznie mój osobisty pomysł.
--------------------------------------------------------------------
No i oto nowy śmieć ! Mam nadzieję, że ktoś z was lubi takie bezsensowne śmieci, bo w przeciwnym wypadku nie mam po co tego pisać . xd Dziękuję za komentarze . ;* ;* ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak możesz tak w ogóle mówić !!!! No i jesteś okrutna - kończyć w takim momencie..... Ech - czekam na nexta
OdpowiedzUsuńCooo? Jaki śmieć ??? Super rozdział i zgadzam się z przedmówczynią jak możesz kończyć w takim momencie ?? Czekam z niecierpliwością na nn :)
OdpowiedzUsuńUzależniłam się od twojego bloga. Jeżeli ten rozdział jest śmieciem, to ja chcę więcej takich śmieci.Błagam dodaj nn jak najszybciej, bo nie wytrzymię, nie wiedząc co będzie dalej
OdpowiedzUsuńtwój blog jest najlepszy ze wszystkich co czytam:D
OdpowiedzUsuńNo nie kończyć w takim momencie:) Nie wytrzymam z ciekawości. Kto uratuje Klausa? Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńNo lepszego momentu na skończenie rozdziału nie było... Jeny, ale rozdział. Mam nadzieję, że Caroline uratuje Klausa, ale byłoby fajnie:)
OdpowiedzUsuńu mnie pojawił się nn serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńNo nie lubię jak ktoś tak kończy rozdziały na serio ;p Szybko dodawaj następny i wpadnij też do mnie bo pojawiła się nn, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńzajebiste :D czasem twoje teksty mnie rozwalały:D jak Klaus rozmysla to ma takie suchary, że mógłby niby nakarmić całą Afrykę :D czekam z niecierpliwością an next <3 zapraszam do mnie http://tvd-caroline-klaus.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńChoć nie przepadam za Klaroline miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog, także jest na podstawie ,,The Vampire Diaries"
http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
Kiedy nowy rozdział ??
OdpowiedzUsuńU mnie nn serdecznie zapraszam :D
Z wielkim zaszczytem informuję cię, że zostałaś nominowana do Liebster Award.
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie http://completelybrokenlove.blogspot.com/
Z przyjemnością ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły u mnie - http://ilovevd.blogspot.com/:)
OdpowiedzUsuńu mnie nn < 3
OdpowiedzUsuńhttp://ilovevd.blogspot.com/
Rozdział świeny i jeszcze raz nawij to :smieciem" to ja Ci pokażę prawdziwe śmieci :D Ale serio, świetne to jest, wielbię twojego bloga, dawaj szybko nn < 3333333333333333; *
OdpowiedzUsuńja chce więcej tego a śmieci to moja droga są w koszu a w koszu to ja niegrzebie .Prosze dodaj szybko nowy rozdział
OdpowiedzUsuńZostałaś Nominowana do Liebster Award- gratuluję pytania u mnie ;D
OdpowiedzUsuń